Zayn…
- Przeprasza ja nie…- dziewczyna przerwała mi. Nie wiedziałem, że jej rodzice nie żyją. Gdybym wiedział, nie pytał bym.
-Nie przejmuj się- odparła. Nie wiedziałem czy dobrze zrobiłem rozpoczynając tę rozmowę. Nie wiedziałem czy ją zraniłem. Jej wyraz twarzy był obojętny jakby mówiła ,,To nic wielkiego. Śmierć to śmierć’’.
-Ja dziś na pewno i tak już nie zasnę…może miałabyś ochotę obejrzeć jakiś film?- spytałem znikąd. Sam nie wiedziałem czemu to zaproponowałem. Chyba z zwykłej uprzejmości. Dziewczyna przytaknęła.
-Bardzo chętnie.- odparła kierując się w stronę kanapy. Kiedy jej dłoń spoczęła na moim ramieniu poczułem dziwne zimno. Jej twarz uśmiechała się, ale oczy nagle jej pociemniały. Chelsea usiadła na sofie, a ja w tym czasie zacząłem przeszukiwać stertę płyt chcąc znaleźć coś odpowiedniego. Liam oglądał z Daniell tylko jakieś romansidła. Nie miałem zamiaru się na to godzić. Nagle w ręce wpadła mi płyta ,,Szepty mroku’’. Włożyłem ją do odtwarzacza, a sam rozłożyłem się na kanapie.
-Masz ochotę na popcorn lub coś konkretniejszego?- spytałem słysząc burczenie brzucha dziewczyny. Chelsea odruchowo się za niego złapała i zaprzeczyła.- Na pewno? Nie chcemy cię przecież zagłodzić. Niall na pewno coś zostawił.- powiedziałem wstając, ale brunetka złapała mnie za nadgarstek i zatrzymała.
-Nie trzeba. Oglądaj film.- kończąc drugie zdanie puściła moja dłoń i lekko się uśmiechnęła.
-Zaraz wracam. Ja i tak muszę zrobić popcorn bo nie wytrzymam.- powiedziałem kierując się w stronę kuchni. Wyjąłem z szafki paczkę popcornu i włożyłem do mikrofali. W momencie gdy włączyłem urządzenie zgasło światło. No tak, jak ma się podłączone tysiąc urządzeń w tym samym czasie.
-Zayn!-usłyszałem ciche wołanie z salonu i kroki. Było kompletnie ciemno i nic nie widziałem, ona zapewne też. Po omacku doszedłem do salonu, ale dalej nie widziałem dziewczyny. Dziewczyny, na której widok… Nie Zayn! Nie teraz! Upomniałem się w myślach i nagle na coś wpadłem. Przewróciłem się upadając na coś miękkiego. Dopiero stękniecie Chelsea uświadomiło mnie, że upadłem na dziewczynę. Dopiero teraz udało mi się dostrzec jej oczy, które teraz świeciły się jak dwie lampki. Dziwne. Ja na nią tak działałem, czy może mój ciężar. Oparłem się na łokciach dając jej dopływ powietrza i usłyszałem ciche westchnienie.
-Nie mamy prądu.- powiedziała, a ja tylko wzruszyłem ramionami.
-To chyba oczywiste.- odparłem szeroko się uśmiechając. Nadal na niej leżałem. Gdyby teraz wszedł tu Harry chyba by mnie udusił na miejscu. Widać było, że mu się podoba, ale nie był jedynym chłopakiem w tym domu. Nasze twarze były milimetry od siebie i już miałem ją pocałować gdy odezwał się mój wewnętrzny instynkt. ,,Zayn! Nie rób tego! Nie bądź taki jak kiedyś!’’. Tym razem jednak zignorowałem go. Delikatnie musnąłem usta dziewczyny swoimi wargami, ale nie poczułem, że go odwzajemnia. Dopiero po dłuższym czasie dotarło do mnie, że ona tego nie chcę. Szybko wstałem i zakłopotany odsunąłem się jak najdalej, by mnie nie widziała.
-Ja… Przepraszam, nie powinienem. Tak wyszło. Chelsea wybacz mi.- mówiłem bez namysłu i zrobiłem krok w przód. Znowu ją widziałem, jej pełne usta, które teraz delikatnie się uśmiechały, jej oczy które lśniły… Dziewczyna zbliżyła się i położyła swoje ręce na mojej klatce piersiowej. Serce waliło mi jak oszalałe, a oddech był przyspieszony. Czyli źle zinterpretowałem brak reakcji? A może nie? Może nie chce mnie ranić? Dziewczyna uniosła głowę i spojrzała mi głęboko w oczy. Nachyliłem się, a nasze usta znowu się połączyły. Tym razem nie opierała się. Nagle światło w salonie rozbłysło, a brunetka odskoczyła zasłaniając oczy. Szkoda. Obejrzałem się za siebie i ujrzałem Harry’ego. Stał z rozdziawioną buzią i szeroko otworzonymi oczami.
-Harry, ja…- nie wiedziałem jak się tłumaczyć. Albo raczej nie chciałem się tłumaczyć. Hazza zacisnął dłonie w pięści i zmierzył mnie nadal zszokowanym spojrzeniem.- Nie mam nic do powiedzenia.- dokończyłem patrząc w punkt za jego plecami.
-Tylko tyle? Prawdziwy z ciebie przyjaciel Malik.- powiedział. Nie zniosłem tego. Wyminąłem go i mimo, że Chelsea trzymała moją dłoń wyrwałem się i wybiegłem na zewnątrz. O tej porze było całkowicie ciemno. W domach nawet światła się nie paliły, a lampy uliczne nie zostały włączone dzisiejszej nocy. Londyn w takie wieczory wyglądał wspaniale i to chyba dlatego, że go nie widziałem. Tęskniłem za Bradford, a stolica była moją udręką. Musiałem odreagować. Wsiadłem do auta i wciskając pedał gazu ruszyłem w tylko mi znanym kierunku.
***
Zatrzymałem się z piskiem opon na parkingu przy cmentarzu i wyszedłem zamykając auto. Jak otumaniony szedłem w kierunku miejsca gdzie pochowany był mój ojciec. Zginął rok temu na wyjeździe służbowym. Nigdy nie wiedziałem co tak naprawdę robi. Mama zawsze powtarzała, że czasami lepiej nie znać prawdy. Upierał się, że jest gliną, ale czy tak było? Wziąłem kilka wdechów i zamknąłem oczy siadając na ławeczce koło grobu. Nigdy nie dogadywałem się z ojcem. Zawsze był w stosunku do mnie zimny i oschły za to swoje córeczki traktował jak księżniczki. Zawsze zastanawiałem się czemu taki był. Nawet dzień przed tym jak zginął pokłóciłem się z nim. O to, że i tak pójdę do X- Factora. On mówił, że nie mogę, bo stracę przyjaciela na zawsze. Miał rację, ale przecież chciałem coś osiągnąć. Siedziałem tak nie wiem jak długo aż zaczęło wschodzić słońce. Zastanawiałem się czy ktoś mnie szuka gdy nagle usłyszałem kroki. To szedł Niall. Tylko on i Jessica wiedzieli o tym, że lubię tu przesiadywać. Dziwne prawda? Chłopak, który jeszcze rok temu ćpał, pił i nienawidził życia teraz przyszedł na cmentarz do ojca którego nienawidził przez całe życie. Wiedziałem, że oni widzą jak się zmieniam znowu, ale tego nie chciałem. Blondyn usiadł obok mnie i wpatrzył się w wyryte imię.
-Niall… Mam pytanie.- skierował wzrok w moim kierunku.- Możesz to wziąć i nigdy więcej mi nie dawać? A jak będę cię prosił lub coś w tym stylu daj mi w twarz.- powiedziałem wyciągając w jego kierunku dłoń z fajkami i małą torebeczką. Już dawno nie ćpałem, ale nosiłem na wszelki wypadek, z przyzwyczajenia.
______
Od Akwamaryn: Takie miałam chęci by pisać ten rozdział, a jak przyszło co do czego to nie miałam weny i pomysłu. Wyszło jednak jak wyszło i napisałam. Końcówka mi się nie podoba kompletnie i chyba najchętniej bym ją usunęła, ale nie po to pisałam by teraz usuwać połowę tekstu. No, ale wasza opinia jest najważniejsza;) Przepraszam też, że tak późno. Nie miałybyśmy was jak poinformować po prostu i musieliście chwilę poczekać;)
Uwielbiam ;d Co ty chcesz od końcówki?;D Tak samo dobra jak reszta rozdziału;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Jak już ci mówiłam :)
OdpowiedzUsuńRozdział mi się cholernie podoba :D
Zresztą jak każdy który napiszesz :)
Już zabieram się do pisania !
Jemi ma wenę :D
hahaha :)
Co ty gadasz. Końcówka jest właśnie bardzo dobra jak i cały rozdział. Czekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńAleee fajny rozdział . ;d
OdpowiedzUsuńKońcówka jest tak samo dobra jak cały rozdział, a więc fantastyczna . :)
czekam na nn. <3
Przesadzasz :D Świetny jest jak zwykle i doszukujesz się problemu :P Czekam na NN :D
OdpowiedzUsuń