wtorek, 15 maja 2012

Prolog

                                      

 Zayn...


                                        Spojrzałem zdenerwowany na ochroniarza i zapragnąłem go walnąć, uświadomiłem sobie jednak, że to nie ma sensu. W końcu jest ode mnie  dwa razy większy wzdłuż i wszerz. To jak traktował nasze fanki było wprost chamskie. Rozumiem. To jego praca, ale nie musi ich swoim tłustym brzuchem obalać na ziemię. Posłałem swój najpiękniejszy uśmiech dziewczynie stojące z tyłu i popchnąłem Nialla do przodu.
-Rusz się!- przekrzyczałem tłum fanek  i wepchnąłem go na korytarz prowadzący do naszej garderoby. Spojrzałem po twarzach chłopaków. Wszyscy byli kompletnie zrelaksowani. Louis przytulał się do Harry’ego, Liam rozmawiał o czymś przez telefon z Danielle, a Niall pochłaniał kolejnego banana. Czy tylko ja się denerwowałem przed naszym koncertem? Weszliśmy do pustej garderoby, Liam podziękował ochroniarzom i odprawił ich z kwitkiem, a ja rzuciłem się na małą kanapę stojącą pod ścianą.
-Kiepsko wyglądasz Piękny.-powiedział Louis siadając na ziemi. Nie znosiłem jak się tak do mnie mówiło. Nie można było po prostu Zayn? Spiorunowałem go wzrokiem i wstałem. Powoli podszedłem do lustra i zobaczyłem w nim moją bladą twarz. Ostatnie dwie noce nie spałem, a wszystko przez krzyki zza ściany, które wywoływał Lou i Harry. Poprawiłem moje czarne włosy i oparłem się o stolik. Wyglądałem jakbym był wampirem albo i gorzej… Nagle ktoś wpadł do pomieszczenia. Szybko przeniosłem wzrok na drzwi i zobaczyłem z nich Jess. Stałą zasapana, a oczy miała wytrzeszczone.
-Te wasze fanki są nienormalne! Chciały mnie rozszarpać za bluzę Harry’ego!-powiedziała wściekła i rzuciła ciuch znajdujący się w jej dłoni Hazzie. Jej piękne brązowe oczy przebiegły po naszych twarzach i zatrzymały się na mojej. Uśmiechnąłem się do niej blado i podszedłem bliżej niej.
-Ale i tak je kochamy.-powiedziałem, a chłopaki przytaknęli. Dziewczyna wykręciła oczami i mocno mnie przytuliła.
-Powodzenia czubku.- wyszeptała i zmierzwiła mi włosy.
-No nie! Moje włosy! Znowu muszę układać!- krzyknął Liam udając mnie. Rzuciłem w niego pierwszą lepszą rzeczą, czyli tym razem jakimś pudrem. Po co tu te wszystkie kosmetyki? Chłopak złapał buteleczkę w locie i usiadł na sofie.
***
                                   Zeszliśmy ze sceny zadowoleni z występu.  Pierwszy raz od jakiegoś czasu poszło nam wyśmienicie. By dojść do naszej garderoby po raz kolejny musieliśmy się przedrzeć przez tłum fanek co teraz było trudniejsze, bo ochroniarze zostawili nas na pastwę losu. Nie powiem… Nie był bym zły gdyby piękne dziewczyny mnie odtykały w różnych miejscach, ale jednak w towarzystwie kolegów nie wypada. Krzyknąłem przerażony gdy ktoś wskoczył mi na plecy. Chłopaki wpadli tylko w głośny śmiech i wybiegli na zewnątrz zostawiając mnie samego. Co za przyjaciele… Zrzuciłem dziewczynę z pleców i już chciałem biec za nimi, ale fanki były wszędzie. Ruszyłem w stronę korytarza gdzie znajdowała się garderoba. Wskoczyłem na stół stojący na środku i zdjąłem z siebie koszulkę, po czym rzuciłem ją na koniec Sali. Miałem nadzieję, że dziewczyny polecą za nią one jednak stały jak wyryte w marmurze patrząc na mnie z niedowierzeniem. Zeskoczyłem ze stołu i zamykając za sobą drzwi wbiegłem na korytarz. Głośno sapałem ze zmęczenia i brałem głębokie wdechy. Niektóre fanki naprawdę przesadzają. Nie wątpię, że jutro będzie w internecie pełno filmików ze mną w roli głównej. Rozejrzałem się po pustym korytarzu i dopiero po chwili dostrzegłem stojącą koło toalety brunetkę. Czy ona mnie uwodziłam, czy po prostu zawsze tak się zachowywała? Posłała mi śliczny uśmiech,  a ja zamrugałem kilka razy powiekami. Poczułem jak dziewczyna przygląda się mojemu torsowi. No tak… Koszulka pewnie została już rozdarta na milion kawałeczków. Brunetka weszła wolnym krokiem do toalety nie odciągając ode mnie wzroku. Oszołomiony otworzyłem usta i nie wiedząc co robię poszedłem za nią. Była piękna, a jej obraz miałam cały czas przed oczyma. Nacisnąłem na klamkę od łazienki i powoli uchyliłem drzwi. Czy ja zwariowałem?! Wchodzę do damskiej toalety?!


_________________________
Od Akwamaryn:  Powiedzmy, że jest w miarę, ale i tak pomysł nie mój więc nie mam czym się tu chwalić. Zbytnio się nie wysiliłam... Jedynie napisałam to co zostało ułożone w głowie Jemi, ale mniejsza z tym. Nie mam dziś za dobrego humoru wiec dobrze, że napisałam ten rozdział wcześniej... Mam nadzieję, że wam się podoba i jesteście zadowolenie;)
Od Jemi : Akwamaryn nie wie ,że to piszę więc cicho :P Mój był tylko zamysł ale wszystkie słowa i dialogi powstały w głowie tej wariatki nade mną :D Akwamaryn niedawno miała urodziny (nie zdradzę kiedy dokładnie) więc chcę jej życzyć po raz kolejny : Wszystkiego co szalone , zwariowane i przyjemne ! :) Dużo , dużo weny kochana :*:* Całuje..twoja Jemi :)
Kolejny rozdział : Ja (Jemi :)) :D

4 komentarze:

  1. Uwielbiam,uwielbiam ! ;D Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już mi się podoba ! ;P
    Prolog jest bardzo tajemniczy :)
    No i główną postacią jest Zaaaaaynnn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zayn<3 Fajny, fajny;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohohohoo;D


    Świeeetnie jest..!


    Stoo lat Stoo lat!:*:*


    aa... i taki mały szczegół.. na samym końcu powinno być mialem, a nie miałam...;)


    xoxo.
    Gossip Girl . ! ♥

    OdpowiedzUsuń

To tylko kilka słów...a znaczy tak wiele :)