Zayn...
Dla wielu ludzi śmierć jest czymś
okropnym, strasznym i nie do pojęcia. Może gdybym w życiu przeszedł mniej
bolesnych rzeczy, gdybym nie zranił tylu osób, gdybym nigdy nie poznał prawdy o
Chelsea i gdybym był taki jak kiedyś, to sam bym się śmierci bał. Było jednak
inaczej. Czułem, że to jest mój obowiązek, że muszę zginać, by czuć się
spełnionym. Nie potrafił bym żyć bez niej u boku.
Sam...
Jej oddech był moim oddechem. Kiedy jej
serce biło też moje, kiedy ona była szczęśliwa ja też, ale wtedy, kiedy
wiedziałem, że ani ja ani ona nie przeżyjemy...
Zabrakło by tego wszystkiego, a ja stałbym się tak pusty w środku, tak
samotny jak nigdy w życiu.
Nie da się wypowiedzieć słowami tego co
Chelsea mi dała. Była dla mnie wszystkim, a bez niej i ja nie istniałem. Gdyby
mnie oszczędzili i tak bym zginął. Zrobił bym cokolwiek by tylko z nią
być.
Nie byłem aniołem, ale jak się okazało ona
też nim nie była. Ona zabijała ludzi czynami, a ja słowami. Potrafiłem ich
ranić psychicznie, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Nauczyłem się być
obojętny na ból, obojętny na to co mówią inni, ale nigdy nie nauczyłem się być
dobrym. Było to dla mnie nieosiągalne.
Dopiero kiedy poznałem chłopaków i kiedy
zjawiła się Chelsea zrozumiałem, że nie muszę taki być, że mogę jej powiedzieć
wszystko i stać się innym człowiekiem. To ona jako pierwsza dowiedziała się o
tym jak wyglądało moje życie, a ona mimo, że na koniec, powiedziała mi o swoim.
W końcu poznałem prawdę. Dowiedziałem się co tak na prawdę stało się z mym ojcem,
ale to już nie było ważne.
Ważne było to, że moja miłość do niej nie
zniknęła wraz z moim życiem i myślę, że nigdy nie zgubię jej. Nauczyłem się
kochać i dopuściłem do siebie świadomość, że to nie boli.
Nigdy jej nie zapomnę, a ona na zawsze
zostanie w moim sercu...
Czarna chusteczka wznosiła się na
wietrze. Silniejsze podmuchy wiatru mocno unosiły ją do góry aby potem znowu
mogła delikatnie opaść w dół. Wyglądało to jak piękny ale zarazem tajemniczy
taniec. Kawałek aksamitu którym była powoli leciał przed siebie aż w końcu
spadł na ziemię.
Po
chwili podeptał ją chłopak ubrany w czarny garnitur o niezwykle zielonych
oczach w których widać było tylko ból i nic więcej. Jakby jego życie miało być
nieustannym cierpieniem. Obok niego szedł kolejny. Blondyn z zaszklonym
wzrokiem. Następna była dziewczyna ubrana w czarną długą sukienkę. Po jej
policzkach ciekły słone łzy. Dalej ze spuszczoną głową szedł szatyn. Długie
pasmo kończył ciemny blondyn z poważnym wyrazem twarzy. On cierpiał najmocniej
w środku.
W
końcu przystanęli przy ogromnym ziejącym dołku nad którym leżały dwie trumny.
Podczas odprawiania przez księdza ostatniego nabożeństwa praktycznie każdy
płakał. Na twarzach najbliższej rodziny i przyjaciół można było zobaczyć ogromny
smutek.
Świat
już obiegła informacja ,że Zayn Malik wraz ze swoją ukochaną popełnili
samobójstwo. Praktycznie wszyscy w to uwierzyli oprócz piątki przyjaciół która
ostatni raz dotykała dębowych trumien w ten sposób się żegnając.
Po zakończonej ceremonii siedzieli
na ziemi w najwyższym punkcie widokowym Londynu. Panująca między nimi cisza
została zakłócona przez szept brunetki:
-Oni tego nie zrobili…Za bardzo się kochali
żeby w ten sposób sobie siebie odebrać.- Chłopcy na nią spojrzeli.
-Nikt z nas nie wierzy policji.- Odparł
ciemny blondyn.
-A więc co się stało ?- Zapytał chłopak z
bujnymi lokami.
Wszyscy
wzruszyli ramionami.
-Co będzie dalej ?- Zapytał niebieskooki.
-Nie wiem…- Odpowiedziała dziewczyna i
wtuliła się w jednego z przyjaciół aby po chwili wybuchnąć płaczem. To ona
znalazła ich trzymające się za ręce ciała. Od tamtego czasu wszystko się
zmieniło… Już nigdy więcej nie miała zaznać spokojnego snu.
Piątka przyjaciół siedziała blisko
siebie oglądając zachód słońca. Starali się jakoś sobie pomóc nawzajem ale
każdy z nich niesamowicie cierpiał i krwawił od środka…
A
czarna chusteczka unosiła się na wietrze obok nich jakby śmiejąc się i
korzystając z ostatnich chwil istnienia. Wszyscy obserwowali jak znika za
krawędzią klifu zdana tylko na łaskę wiatru…
_____
Od Jemi: Cieszę się ,że zakończyłyśmy tego bloga :) Oczywiście polubiłam go jak inne ale trzeba przyznać ,że właśnie tutaj pisało nam się najtrudniej. Historia miłości Chels i Zayna na zawsze zostanie w moim sercu bo mimo wszystko ją bardzo mocno przeżywałam :)
Dziękuję też naszym wiernym czytelnikom którzy wytrwale do samego końca czytali i komentowali tego bloga :)
Od Akwamaryn : Zgadzam się z Jemi. Nie łatwo nam było pisać tego bloga, zwłaszcza pod koniec. Jednak uratowałyśmy sytuację robiąc plan wydarzeń ;) Pomogło. Potem szło mi osobiście już lepiej i łatwiej. Dziwnie pisało mi się z perspektywy Zayna, chyba nie szło mi najlepiej. Czuję, że zrobiłam z niego takiego ,,maminsynka''. To tylko moje odczucia. No ale dobra. Cieszę się, że wytrwali co niektórzy z nami do końca i mam nadzieję, że nasze kolejne blogi też będziecie czytać. Jesteście wspaniałymi czytelnikami;)
INFORMACJA: A to niespodzianka o której wcześniej mówiłyśmy pod piętnastym rozdziałem :D Oczywiście założyłyśmy kolejnego bloga :) Tego na pewno się spodziewaliście :) Jednak niespodzianką jest to iż jest to kolejna część naszego poprzedniego bloga ! :D Oczywiście chodzi o kontynuacje Wszystko zaczyna się od niczego... nie będzie to historia z perspektywy Carmen i Alice ale ich dzieci :) Melisy i Nathana ! :) Serdecznie zapraszamy na Jedna dusza w dwóch ciałach
INFORMACJA: A to niespodzianka o której wcześniej mówiłyśmy pod piętnastym rozdziałem :D Oczywiście założyłyśmy kolejnego bloga :) Tego na pewno się spodziewaliście :) Jednak niespodzianką jest to iż jest to kolejna część naszego poprzedniego bloga ! :D Oczywiście chodzi o kontynuacje Wszystko zaczyna się od niczego... nie będzie to historia z perspektywy Carmen i Alice ale ich dzieci :) Melisy i Nathana ! :) Serdecznie zapraszamy na Jedna dusza w dwóch ciałach