piątek, 7 września 2012

13. Gdyby nie ty , nie doszło by do tego !



                                                         Chelsea…



            Patrzyłam w ciszy na skupioną twarz bruneta. Podszedł po kolejną torbę i z anielską cierpliwością zaczął ją układać  w bagażniku. Nagle poczułam na swoim barku dłoń. Obejrzałam się za siebie a moim oczom ukazała się smutna twarz Louisa.
   -Przejdziemy się ?- Zapytał. Zerknęłam na Zayna. Nawet nie zareagował. Miałam dość jego udawanego opanowania.
   -Jasne.- Odparłam i ruszyliśmy w stronę pomostu. Chłopak włożył ręce do kieszeni.
   -Wiesz ,że to nie twoja wina ,prawda ?- Mówił patrząc na żołędzia którego delikatnie kopał.
   -Moja. Gdyby mnie tu nie było to prawdopodobnie Zayn i Harry nadal by byli najlepszymi przyjaciółmi.- Mruknęłam.
Wczoraj gdy pływaliśmy w jeziorze uświadomiłam sobie ,że już dawno zakochałam się w Zaynie. Tym bardziej bolało mnie to ,że zniszczyłam jego przyjaźń z Hazzą.
   -Nie gadaj głupstw !- Powiedział chłopak. Teraz to ja opuściłam głowę. Gdybym tego nie zrobiła Louis zauważyłby złość na mojej twarzy. Złość na samą siebie.
   -Tak jest Loui i nie możesz zaprzeczyć.- Dodałam.
   -Harry i Zayn od ostatniego czasu bardzo często się gryźli teraz po prostu się to nasiliło.- Podniosłam głowę i na niego spojrzałam. On naprawdę się martwił.-Mam nadzieję ,że to minie bo.
   -Ja też.-Odpowiedziałam.
Usiedliśmy na pomoście a ja oparłam głowę na jego ramieniu.
   -Zrobiłam bardzo dużo złych rzeczy Loui…- Szepnęłam. Chłopak zerknął na mnie zaciekawiony.- Nie jestem dobrą osobą. Popełniłam w życiu mnóstwo niewybaczalnych błędów.
   -Każdy z nas popełnia błędy. Jesteśmy tylko ludźmi. Ważne ,że wiesz na czym one polegają i starasz się jakoś je naprawić lub po prostu ich już nie popełniać. Nie jesteś złą osobą.- Powiedział i delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłam gest. Spojrzałam na lśniącą w słońcu taflę wody.
No tak…jesteśmy tylko ludźmi ale co gdy popełniamy błąd świadomie ? Zniszczyłam już tyle światów pozbawiając rodziców -dzieci, dziadków –wnuków, zakochanych –drugiej połówki.
Westchnęłam.
Gdy brałam na siebie to zlecenie chciałam po prostu się zemścić za odebranie matki a tym samym dzieciństwa. Okazało się jednak ,że osoba którą miałam zabić stała mi się najbliższym człowiekiem których chodził po ziemi.
Nie tylko ja utraciłam to co było dla mnie ważne. Ojciec Zayna również zginął w tej strzelaninie przez którą nasze życie uległo ogromnym zmianą.
Przetarłam ręką twarz.
Nie miałam pojęcia co dalej…    
   -Wracajmy. Pewnie zaraz będziemy wyruszać.- Głos Louisa wyrwał mnie z rozmyślań. Z pomocą chłopaka podniosłam się z pomostu i ruszyliśmy w drogę powrotną do miejsca naszego obozowiska.
Każdy zachowywał się nienaturalnie spokojnie. Zayn był opanowany i małomówny. Jessica nie odzywała się do niego gdy tylko wróciła zaraz po tym jak go znalazła ,w jej oczach malował się żal. Harry nadal był nieco obolały po ataku mulata i do nikogo się nie odzywał. Nawet do Jess która oczyszczała mu twarz z krwi. Louis chodził ciągle smutny a Niall był pogrążony w ciszy.
Spojrzałam na grupę przyjaciół i zabolało mnie serce. Dobrze wiedziałam ,że to ja doprowadziłam do tego stanu.
   -Jedziemy ?- Usłyszałam ciepły głos Zayna. Ostatni raz zerknęłam w stronę auta do którego wchodziła akurat Jessica i westchnęłam.
   -Tak.- Odparłam wręcz niesłyszalnie.
Po raz pierwszy czułam się tak okropnie. Nie mogłam na to pozwolić. To nie może skończyć się w ten sposób.


                                                                ***


            Gdy dojechaliśmy na miejsce było już późne popołudnie. Oparłam głowę o fotel.
   -Pomogę ci z torbą.- Powiedział chłopak. Przytaknęłam mu ruchem głowy. Wyszliśmy z samochodu i Zayn poszedł wyjąć z bagażnika moją torbę. Po chwili szliśmy już korytarzem w stronę mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
Spojrzałam smutno na chłopaka.
Ten podszedł do mnie i mnie przytulił. Mocno się w niego wtuliłam.
   -Tak bardzo przepraszam…- Szepnęłam.
   -To nie twoja wina. To Harry nie potrafi zaakceptować twojego wyboru i iść dalej.- Pocałował mnie w czubek głowy.- Nic na to nie poradzę.
   -Ale…- Przerwał mi.
   -Żadnych ale. Jeżeli ktoś może być współ winny to tylko ja. Teraz idź się wykąp i przebierz a potem odpocznij. Ja muszę wracać do domu. Czeka mnie rozmowa z Liamem.- Mruknął. Delikatnie stanęłam na palcach i pocałowałam chłopaka.
   -Wiesz ,że cię kocham mała ?- Zapytał. Pokiwałam głową.
   -Też cię kocham Zayn.- Jeszcze raz się przytuliliśmy i mulat wyszedł.
Opadłam na łóżko oddając się w ramiona Morfeusza.
           


                                                                ***


            Następnego ranka obudził mnie telefon. Gdy zauważyłam imię bruneta na wyświetlaczu do razu odebrałam.
   -Hej.- Mruknęłam zaspanym głosem.
   -Obudziłem cię ?- Zapytał.
   -Tak trochę.- Odpowiedziałam bez sensu.-Coś się stało ?
   -Nie. Mieliśmy wszyscy wczoraj „zebranie rodzinne” i Liam razem z Jess postanowili ,że dziś pojedziemy nagrać nową piosenkę. Chcesz jechać ze mną ?- Nie potrafiłam rozszyfrować jego głosu.
   -Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.- Jęknęłam. Nie chciałam kolejnej kłótni chłopaków.
   -Spokojnie. Liam powiedział ,że jeżeli mamy siebie dość, to po prostu nie mamy gadać tylko pracować a piosenkę nagrać trzeba. Wrócę na pewno późno a chciałbym się z tobą dziś zobaczyć. Będę grzeczny, obiecuję.- Na moich ustach pojawił się blady uśmiech. Nadal nie byłam przekonana jednak ja też bardzo chciałam spędzić z nim ten dzień. Dopóki nie postanowię co dalej powinnam korzystać z każdej wspólnej chwili.
   -No dobrze.- Spojrzałam na zegarek. Dochodziła ósma rano.- O której będziesz ?
   -O dziewiątej trzydzieści.
   -Ok. Będę czekać przed hotelem. Do zobaczenia.
   -Do zobaczenia.- Odpowiedział i się rozłączyłam.
Miałam jeszcze półtora godziny. Szybko wstałam i poszłam do łazienki.



                                                                ***


            W milczeniu bawiłam się rękawem bluzy patrząc na swoje ręce. Od czasu kiedy weszliśmy razem z Zaynem do studia panowała sztuczna atmosfera. Jess przywitała mnie skinieniem głowy a chłopcy (oczywiście oprócz Harrego) cicho się przywitali. Liam chwilę później zagonił cały zespół do pracy.
Spojrzałam na zegarek. Chłopacy nagrywali już ponad półtora godziny. Głównie dlatego ,że nie potrafili się zgrać i popełniali banalne błędy.
Przez cały ten czas Jessica nie odezwała się do mnie słowem. Zayn wcześniej mnie uprzedził ,że od momentu kiedy razem z Liamem nawrzeszczeli na niego i Harrego przestała się do wszystkich odzywać. Było po niej widać ,że ma żal do chłopaków.
   -Boże !- Warknął Harry gdy Zayn przez pomyłkę nie wszedł drugi raz z rzędu w odpowiednim momencie. Widziałam ,że mój ukochany próbuje się powstrzymać przed odpowiedzeniem na ten komentarz.
   -Zayn skup się. Siedzimy już tu prawie dwie godziny. Jestem tak samo zmęczony jak ty.- Powiedział spokojnie Liam. Mulat pokiwał głową ze zrozumieniem.
   -Przepraszam.- Powiedział i przetarł rękoma twarz.
            Po raz kolejny zerknęłam na zegarek. Dochodziła pierwsza po południu. Chłopacy po pół godzinnej przerwie nagrywali już godziny. Wszyscy byli wykończeni i źli. Atmosfera między chłopakami robiła się coraz gęstsza.
Gdy Zayn przekręcił jedno słowo Harry nie wytrzymał.
   -Możesz się ogarnąć ? Wszyscy już chcemy wracać do domu !- Krzyknął.
   -O co was prosiłem ?- Warknął Liam.
   -Każdy z nas pomylił się z tysiąc razy a on czepia się tylko mnie !- Podniósł głos Zayn wskazując ręką na siebie. Jessica zamknęła oczy. Patrzyłam na całą scenę z niemym przerażeniem. To już nie była zwykła sprzeczka.
   -Bądźmy szczerzy ty i Harry po prostu robicie sobie na złość.- Dolał oliwy do ognia Louis.- Wszyscy mamy już dość waszych kłótni.
   -To nie moja wina ,że Harry jest egoistą !- Krzyknął Zayn.
   -Ja jestem egoistą ?! A gdzie ta pieprzona solidarność i przyjaźń o której zawsze mówiłeś ?!- Wrzeszczał loczek. Bałam się ,że zaraz dojdzie do rękoczynu. Chłopacy zaczęli groźnie się mierzyć wzrokiem.
   -Dość ! Czy wy nie widzicie ,że w ten sposób rozwalacie cały zespół ?!- Wtrącił się Niall który do tej pory zachowywał milczenie.
   -Albo się pogodzicie raz na zawsze albo…- Powiedział już spokojniej Liam. Na chwilę przerwał i zerknął na Zayna i Harrego.- …albo będziecie musieli odejść z zespołu…co jest równoznaczne z jego rozwiązaniem bo bez was to już nie będzie to samo.
Zamarłam. Stało się. Tych słów nie dało się cofnąć.
Harry spojrzał na Zayna i po prostu odwrócił się na pięcie po czym wyszedł.
Jess wybuchła płaczem.
   -Zróbmy przerwę.- Powiedział mój ukochany. W oczach Nialla , Louisa i Liama widziałam ból…i nic więcej.
Złapałam Jessice za rękę a ta wyszarpnęła swoją dłoń z mojej.
   -Zostaw mnie ! Gdyby nie ty , nie doszło by do tego !- Warknęła zła i wybiegła za Harrym. Do moich oczu napłynęły łzy…
            Chwilę później Zayn zdecydował ,że na jakiś czas przeniesie się do mnie na co przystałam. Wrócił razem z chłopakami do domu i się spakował. Godzinę później stał pod moimi drzwiami z walizką w ręce oraz zbolałym wyrazem twarzy. Całą noc leżeliśmy do siebie przytuleni co jakiś czas mówiąc sobie ,że się kochamy. Obiecaliśmy też sobie ,że naprawimy wszystkie błędy.
Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy ,że to by była ostatnia noc podczas której spokojnie spałam…


____
Od Jemi : Trochę przynudzam...ale muszę się przyznać ,że końcówka bardzo mi się podoba :) Dodam też ,że zbliżamy się do nieuchronnego końca opowiadania :) Przewidujemy z Akwamaryn 15 rozdziałów + epilog ;) Mam nadzieję ,że zostaniecie z nami do końca :)

4 komentarze:

  1. Nie przynudzasz , ogar xd Świetny rozdział ;p
    JEEEZU JAK JA KOCHAM ZAYNA <3 :D

    ciekawie sie zapowiada, czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh spodziewałam się ,że w końcu może dojść do tego. Oj Hazza, Hazza. Zayn jest wspaniały <3 Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. FANTASTYCZNY !
    Ja też się domyślałam że do tego dojdzie. Mam nadzieję na happy end !
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest rewelacyjny i już ci to mówiłam. Po prostu świetny. Zabieram się za swój;D Mam nadzieję, że wena mnie nie opuści;)

    OdpowiedzUsuń

To tylko kilka słów...a znaczy tak wiele :)